Miło pisze się ten post.. Wspominam letnie, weekendowe popołudnie spędzone miłym w towarzystwie. Zapodziały mi się gdzieś te zdjęcia i dziś mogę przywołać z pamięci tamte świetne chwile :)
Przepis zaczerpnięty z mojego ulubionego słodkiego bloga mojewypieki.com.
Frużelina to najprościej mówiąc owoce w żelu, doskonale nadające się do lodów, gofrów, panna cotty, ogólnie rzecz ujmując- deserów.
Najbardziej nadającymi się owocami są : maliny, truskawki, borówki, wiśnie, czereśnie i jagody. Obojętnie czy będą one świeże lub mrożone.
No to co... Owocki i do roboty! :*
Składniki:
- 250 g owoców
- 1 łyżeczka żelatyny
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej, rozpuszczonej w małej ilości wody (1-2 łyżki)
Sposób wykonania:
W małym rondelku łączymy owoce z cukrem (jeśli wybraliście kwaśne owoce takie jak wiśnie czy porzeczka proponuje zwiększyć ilość cukru) i zostawiamy na małym ogniu do puszczenia soku przez owoce i rozpuszczenia cukru. Żelatynę rozpuszczamy w 2 łyżkach wrzątku, energicznie mieszając do rozpuszczenia proszku. Następnie dodajemy cytrynkę oraz mąkę i zagotować. Odstawić z palnika, dodać rozpuszczoną żelatynę i dobrze wymieszać. Zostawić do wystudzenia i gotowe!
Absolutnie obłędne! Swoją frużelinę wykorzystałam do tortu Pavlovej i pancake'sów.
A Wy jak wykorzystujecie owocki w żelu? :)
Bardzo fajny przepis! Na pewno wykorzystam... myślę, że do lodów byłaby super!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko